wtorek, 26 lutego 2013

CZEŚĆ

Nigdy nie piszę do Was na początku postów, ale mam kilka informacji :)
CZEŚĆ, mam na imie Zuza. Dziewczyny już mnie hm... ''przedstawiły'' :') 
Prowadzę w sumie kilka blogów.
Baaaaaardzo lubię pisać, jednak nie zawsze mam na to czas, więc będę między innymi dodawać opowiadania z moich innych blogów ( ale to wyjątkowo xd ) 
CZEŚĆ, tak na prawdę pierwszy raz piszę taką ''organizacyjną'' notke, więc przepraszam Was za jakiekolwiek błędy i... dziwne rzeczy :)) 
Będę podpisywać się jako ''zombi'' ! 
A tu macie imagina zatytułowanego LARRY i przepraszam za taki wygląd... ;/
Miłego czytania... ah i ostrezgam, że jest on + 18 <333

 -oczami Louisa-                                                                            
   Znam Eleonor od dziecka. Zawsze byliśmy blisko, i świetnie się z nią dogadywałem. Ale teraz kiedy 'jesteśmy razem' i wie o nas cały świat... oddaliliśmy się od siebie, coraz rzadziej ze sobą rozmawiamy. Tylko na pokaz, do kamery, paparazzich, żeby wierzyli, że jesteśmy parą i jesteśmy szcęśliwi. Ale kiedy patrzę na nasze wspólne zdjęcia. widać na nich mój sztuczny uśmiech..
Udajemy, żeby ludzie ''Larry'ego'' nie brali na serio. Bardzo lubię Hazze, jest moim najlepszym kumplem, lubię jego rozczochrane włosy, jego dotyk, ciepło jego cudownego ciała. Ale nie chcę żeby uważano nas za parę..
Paul miał do nas za tą aferę pretensje i dlatego wymyślił mój  'związek' z Eleonor.. Ale to działa w obie strony. Dzięki mnie Eleonor się wybiła (zawsze chciała zostać kimś sławnym, aktorką), a mnie nie wiążą z Harrym. Oczywiście jest pełno hejtów na El., że 'jest nikim', że ''przez nią Larry 'się zepsuł' ''.. Nie chciałem jej tego robić, bo wiedziałem, że tak będzie, ale nasz menadżer nalegał. Na szczęście dziewczyna już się na nie trochę uodporniła.
A dziś skończyliśmy nagrywać nowy kawałek, przy którym było mnóstwo pracy. I z racji tego zrobiliśmy małą imrezkę. Zaprosiliśmy wszystkich, którzy pracowali przy utworze, przy nagrywaniu. Chcieliśmy im podziękować za ciężką pracę.
Robiliśmy ja w domu moim i... Hazzy ... tak mieszkamy razem.
Wszyscy zaproszeni przyszli i zaczęła się biba. Wszyscy dobrze się zabawiali. Tańczyłem ze wszystkimi. Nawet z ludźmi, których ledwo znam, ale nie przeszkadzało mi to i tak już byłem lekko wstawiony. Zresztą jak wszyscy. DJ włączył wolny kawałek i wszyscy znaleźli sobie parę do tańca. Tylko nie ja, Harry i kilka jeszcze osób. Ktoś krzyknął tak głośno, żeby wszyscy dobrze usłyszeli: TO MOŻE LARRY ZATAŃCZY!
Poczułem, że wszyscy obracają się w moją stronę i spoglądają na Harrego. Zaczęli bić brawa by nas zachęcić. Hazza odszedł od stolika i podszedł do mnie, złapał w tali i zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki.
Trochę się krępowałem - to była dziwna sytuacja i nadal wszyscy na nas patrzyli, ale później zajęli się partnerami. A ja wtuliłem się w ciepłe, umięśnione ciało Harrego, które tak bardzo kochałem, a chłopak włożył dłonie w tyle kieszenie moich spodni. Trochę się wzdrygnąłem.. ale potem zaczęło mi się podobać.Po tej piosence, kolejna też była wolna. Ale Hazzuś złapał  mnie za rękę i popędził w górę po schodach. Weszliśmy do sypialni  i Harry usiadł na łóżku, klepiąc miejsce obok siebie, na znak, żebym usiadł. Gadaliśmy i cały czas wybuchaliśmy niepohamowanym śmiechem. I tak po około godzinie zorientowałem się, że leżę na kolanach Loczka - ale było mi tak wygodnie, że nie miałem zamiaru zmieniać pozycji. Harry spojrzał na mnie z góry tymi swoimi cudownymi zielonymi oczami i lekko się uśmiechnął. Zbliżał się do mnie aż nasze czoła się zetknęły i niepewnie mnie  pocałował. Odwzajemniłem pocałunek, sprawiając że mu się spodobało więc rozłożył mnie na łóżku i usiadł na mnie okrakiem, nie przestając mnie całować. Powoli pozbywał mnie garderoby, ale ja robiłem z nim to samo. Chłopak zaczął całować mnie po brzuchu, powoli zjeżdżając niżej i zaczął dobierać się do mojego przyrodzenia. Najpierw zaczął je całować a potem zaczął robić mi przyjemność. Wygiąłem ciało niczym kot i cicho stęknąłem. Co chyba spodobało się Harremu bo przyspieszył swoje ruchy. Robił to szybciej, pomagając sobie ręką. Nigdy nie czułem się tak wspaniale. Był lepszy, niż niejedna dziewczyna. Czułem, że mój członek robi się coraz większy i, że zaraz dojdę. I tak się stało i Harry przełknął całą białą ciecz. Podniósł się i spojrzał na mnie. Miał hipnotyzujący wzrok co mnie baardzo pociągało. Położył się obok mnie i mocno wtulił w moje ciało. I obaj wykończeni 'tym zajęciem'  zasnęliśmy tak w siebie wtuleni.

niedziela, 24 lutego 2013

Niosłam właśnie książki wypożyczone z biblioteki kiedy nie wiadomo skąd wpadł na mnie jakiś chłopak, wywracając i wytrącając z rąk wszystkie książki.
-Auuu... - powiedziałam półgłosem.
-Przepraszam - mówił szybko zbierając książki, nie podnosząc na mnie wzrok. Nagle rozległy się jakieś piski.
-Znowu wracają - rzekł podnosząc się i chwyciwszy mnie za rękę, biegiem zaciągnął w jakąś uliczkę, gdzie ganek stykał się ze ścianą. Próbowałam uciec, jednak przytrzymał mnie i położył dłoń na mych ustach, na znak zachowania ciszy. Nasze ciała były tak blisko, że czułam jego oddech i słyszałam przyśpieszone bicie serca. Nie wiedziałam co zrobić, czułam się bezradnie, a w oczach miałam lekki strach. Trochę to zajęło zanim zauważyłam, że przez cały ten czas on bacznie mnie obserwował i śmiał się z tego. Chwilę po tym ujrzałam grupę dziewczyn, zatrzymały się na chwilę po czym pobiegły dalej.
-Jesteś cała.
-Tak, ale jesteś trochę za blisko - odpowiedziałam z lekkim rumieńcem i niepewnym uśmiechem.
-Przepraszam - rzekł i odsunął się krok w tył.
-Nazywam się [T.I]. A  ty?
-Harry.
-Jesteś dość popularny, co?
-Chyba tak.
-Mieszkasz tutaj?
-Nie, uciekałem tylko przed tamtymi wariatkami.
-Mhmm. Jednak nie możesz tu zostać. Jak ktoś cię tu złapie to będziesz miał spore kłopoty.
-Tylko że one obstawiły wszystkie wyjścia.
-Poczekaj tutaj chwilę, wpadłam na pewien plan.
-Ok.
-Po tych słowach wzięłam książki i pobiegłam prędko do domu, który był niedaleko, wzięłam największą bluzę brata. Wróciłam po 5 minutach, bo martwiłam się, że te napalone fanki mogą mu coś zrobić.
-Trzymaj, załóż ją - podałam mu szarą bluzę z kapturem.
-Po co?
-Zaraz ci wszystko wyjaśnię, tylko rób co mówię.
-Umm.. Dobrze. - Zgodził się zakładając bluzę, - więc co teraz mam zrobić?
-To teraz plan udasz że jesteś moim bratem, którego boli noga, nie pokazuj twarzy, a ja resztą się zajmę.
-Nieźle to wymyśliłaś [T.I]
-Wiem.:D
Takim właśnie sposobem przeszliśmy przez centrum miasta. Wszystko poszło po mojej myśli i udało nam się zgubić grupę fanek. Po paru minutach zatrzymała się obok nas limuzyna, a z niej wyszło czterech przystojnych chłopców.
-Wsiadaj! - powiedział Harry.
-Jestem trochę zszokowana. Czy to twoja limuzyna?
-Moja i moich przyjaciół. Wsiadaj w środku ci wszystko wytłumaczę. Zaufałam zielonym oczom i wsiadłam do środka. Harry opowiedział mi wtedy, że pochodzi z zespołu One Direction, Przedstawił mi również resztę ekipy. Zaprosił mnie także do wykwintnej restauracji na kolację i spytał się przy wszystkich czy zostanę jego dziewczyną. Zgodziłam się. Po paru spotkaniach, nasza miłość zaczęła kwitnąć, a po paru miesiącach zaręczyliśmy się, wzięliśmy ślub, zaszliśmy w ciąże i mamy pięknego synka Josha.


***


Made in Aneta.
Korekta - Angela.

:)



piątek, 22 lutego 2013

UWAGA UWAGA

DZISIAJ ZOSTAŁA PRZYJĘTA NOWA ADMINKA <33 ZUZA <3 JUZ MOŻE DZISIAJ NAWET COŚ DODA ;D BO MY Z ANDZIĄ JUŻ RADY NIE DAWAŁYŚMY :( ALE MAM NADZIEJE ŻE CIEPŁO JĄ PRZYJMIECIE ;D I JESZCZE RAZ OFICJALNIE DZIĘKUJE CI ZUZIU ŻE SIĘ ZGODZIŁAŚ < ORATOWAŁAŚ MI DUPE> ;D







_________________________________________________________________________________

A TAK WG TO JEST NOWY TELEDYSK DO OWOA 

http://www.youtube.com/watch?v=36mCEZzzQ3o I TAK PEWNIE GO JUŻ KAŻDY WIDZIAŁ ALE I TAK NAPISZĘ ;D 

NO I OSTATNIO BYŁA GALA BRIT A CHŁOPAKI ZDOBYLI JEDNĄ NAGRODĘ ;D 




NO TO NA TERAZ KOŃCZĘ MOŻE JUTRO DODAM IMAGINA, ALE NIE WIEM CZY W DOMU BD :( ;D 

wtorek, 19 lutego 2013

Zayn

Zayn dla : Patrycji <3


         Z objęć Orfeusza obudziły mnie delikatne pocałunki w okolicy łopatki. Jestem osobą, która kocha długo spać, ale takie pobudki mogę mieć codziennie o każdej godzinie, a sprawcą musi być jeden człowiek. Ten nieogarnięty mulat o pięknych oczach. Obróciłam się w stronę Zayna i pocałowałam go prosto w śodek jego dużych, czerwonych ust. Chłopak uśmiechnął się przez pocałunek i przyciągnął mnie bliżej swojego ciała, tak abym słyszała bicie jego serca- które jak mówi bije tylko dla mnie. Po jakiś 30 minutach wzajemnych pieszczot postanowiliśmy już wstać. Ja poszłam pod szybki prysznic się odświerzyć, a Malik poszedł robić dla nas śniadanie.
       Po jakiś 10 minutach zeszlam na dół , a do mojego nosa doszedł zapach zaparzonej ciemnej kawy łączącej się z zapachem naleśników. Weszłam do kuchni a co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Cała kuchnia była w mące, a Malik jak gdyby nic stał przy kuchence i właśnie w tym czasie podrzucał naleśnika na patelni. Zaszłam chłopaka od tyłu kładąc mu ręce na brzuchu i całując jego kark szepnęłam " I tak to teraz sam posprzątasz" On natomiast wyłączył gaz, rzucił ostatniego naleśnika na talerz i odwrócił się w moją stronę. Przez to że był ode mnie wyższy, musiałam lekko odchylić głowę, aby spojrzeć w jego brązowe tęczówki i znowu tego poranka posmakować jego napalonych ust.
    Po wspólnym zjedzeniu śniadania ( karmiąc się nawzajem <3 ) chłopak musiał posprzątać całą kuchnię, a ja poszłam na taras położyć się i odpocząć. Po jakiś 15 minutach poczułam jak ktoś wziął mnie na ręcę, podniósł i położył mnie na sobie. Przytulił moją osobę mocno do swojego ciała i mówił jak bardzo mnie kocha i inne przyjemne rzeczy. Zaczął mnie całować po szyi i karku. Ja odchyliłam głowę, aby miał lepszy dostęp do tamtejszych partii ciała. Odwróciłam się w jego stronę i zachłannie wpiłam się w Malikowe usta. Całując się co chwilę odrywaliśmy się od siebie, aby móc zaczerpnąć powietrza. Nagle po domu i podwórzu  rozległ się dzwonek mojego telefonu. Niechętnie wstałam z Zayna ostatni raz całując w usta i pobiegłam do miejsca gdzie znajdowała się moja komórka. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Danielle dziewczyny Liama. Miałyśmy ze sobą bardzo dobry kontakt, tak jak z Eleanor. Pytała się czy nie poszła bym z nią i z dziewczyną Louisa na zakupowe szaleństwo. Jednak koło mnie pojawił się Zayn, objął mnie swoimi silnymi ramionami od tyłu i zaczął całować moją szyję. Widząc zamiary chłopaka, odmówiłam dziewczynom, aby móc pobyć chwilę sam na sam z Zaynem, który wiedział co chce dzisiaj robić, lecz ja próbowałam się z nim lekko podroczyć udając, że nie mam pojęcia o co mu chodzi. Jednak chyba chłopak zorientował się o co mi chodzi bo włożył ręce pod moją bluzkę i zaczął błądzić po moich plecach, odpinając przy tym zapięcie od mojego stanika. Ja nie pozostałam mu dłużna i odpiełam jego spodnie. Bez gry wstępnej zaniósł mnie do pokoju, gdzie spędziliśmy aktywnie prawie 2 godziny !
   Zaraz jak skończyliśmy uprawiać dość aktywny sport, postanowiliśmy na obiad zamówić pizze, bo żadnemu z nas nie chciało się gotować. Czekaliśmy na posiłek około 30 minut ciągle się całując i przytulając. Po zjedzeniu całego fast-fooda poszłam do pokoju po laptopa, abyśmy mogli zadzwonić do moich rodziców, z którymi dawno się nie kontaktowaliśmy. Już po 2 sygnałach mój tato siedzący przy komputerze odebrał i w kamerce pojawiła się bardzo dobrze znana mi postać mojego ojca a za nim natychmiast pojawiła się mama. Bardzo się ucieszyli widząc nas razem takich szczęśliwych, oni sami byli w bardzo dobrej formie. Po godzinnej rozmowie oczywiście padły pytania typu " Zabezpieczacie się ?" albo " Planujecie ślub?" Pogadalismy jeszcze przez parę godzin, ale widziałam jak Zayn był na mnie napalony- aż poczerwieniał, więc jak najszybciej zakończyliśmy konferencję z moimi rodzicami i znowu NINFOMAN ZAYN BEZ GRY WSTĘPNEJ wylądowaliśmy nadzy w łóżku. Po wszystkim postanowiliśmy już iść spać, bo Malik ma jutro wcześnie rano wywiad.
      Leżąc przytulona w tors chłopaka, a on mnie objął ręką, czułam się bezpiecznie. Mogę wyraźnie powiedzieć że był to najlepszy dzień w moim życiu, a do tego spędzony z mężczyzną mojego życia. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Zayn to chłopak idealny. Kocham go jak nikogo innego. Nie wyobrażam sobie życia bez tego wariata. On jest spełnieniem moich marzeń.
       Na naszą 2 rocznicę Zayn oświadczył mi się a ja powiadomiłam go o naszym nienarodzonym jeszcze dziecku ;) .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

TROLOLOLO :D mam nadzieje że się podobało. Ten imagin dedykowany był PATRYCJI :D <33

niedziela, 17 lutego 2013

-Boże, jest tak wspaniale! - szczebiotała [I.T.P] - Ty jesteś zakochana, ja jestem zakochana!
-Słuchaj, przyszło mi do głowy.. - zaczęła tajemniczo - może byśmy..
-No powiedz!
-Niee, to głupi pomysł!
-Ale co?
-Już nic...
-Mów natychmiast! - zażądałam, czekając w podnieceniu na sensację.
-No dobra! Ale przysięgnij, że tam ze mną pójdziesz!
-Przysięgam! Mów!
-Chodźmy do sex shopu!
-Co?!
-Do sex shopu. Byłaś tam kiedyś?
-Nie!
-No widzisz, ja też nie. Najwyższy czas tam pójść. Może kupisz sobie coś na dzisiejszą randkę :D
-Zwariowałaś!
-Nie marudź! Obiecałaś mi, że tam pójdziesz. Chodź!
...
-Całkiem tu fajnie, co? - [I.T.P] z zaciekawieniem rozglądała się po sporej jak na sex shop hali.
-Boże, co my tu właściwie robimy? - zapytałam tę wariatkę, ale ona nie zwracała na mnie uwagi.
-Nie wymieniaj imienia pana Boga tutaj, grzesznico! - zaśmiała się po czym w jej oczach pojawiły się dwa diabełki. - A może spotkamy tu kogoś znajomego?
-Wypluj te słowa! - pisnęłam przerażona.
-Nie bądź taka święta, przecież ludzie chodzą do takich sklepów.. inaczej by ich nie prowadzili.
-[I.T.P] chodźmy stąd! - pociągnęłam ją za ramię, ale ona już czmychnęła do półki ze świerszczykami. - Zobacz! - zawołała mnie.
-Co to jest? - nie dowierzałam własnym oczom.
-A jak myślisz głuptasie!
-Nie wierzę, to... niemożliwe... to... to kaleka jest!
- Eee, tam od razu kaleka...
-[I.T.P] chodź stąd, proszę cię. Jak znam mojego pecha, to zaraz wpadnę na mojego wykładowcę.
-Sama mówiłaś, że jest w szpitalu.
-No tak, ale lepiej stąd pójdźmy!
-Nigdzie nie idziemy. Na pewno nie spotkamy tu twojej matki. Jesteś już pełnoletnia, więc cała reszta nie powinna cię obchodzić. Idziemy zobaczyć, co mają tak dalej - [T.P] nie dawała za wygraną. - Musisz się bardziej wyluzować!
Nie pozostało mi nic innego, jak tylko naciągnąć czapkę na oczy, podnieść kołnierz i poczłapać za tą wariatką.
  Rety! Moja najlepsza przyjaciółka jest nimfomanką!  ..Czy jakoś tak...
  Od kiedy tu weszłam oczy powiększyły mi się o dwa centymetry. Czego to ludzie nie wymyślą! Albo nie zrobią...
  Przy szóstym regale przestałam się już dziwić. Nawet nie zauważyłam, że czapka osunęła mi się na tył głowy, a kołnierz opadł. Całkowicie zdemaskowana przechadzałam się spokojnie między kolejnymi półkami pełnymi rzeczy, o których normalnie wstydziłabym się pomyśleć. Nawet dałam się namówić na erotest za pięć złotych, który pokazuje współczynnik libido. Oczywiście [I.T.P] wyszło w normie a mnie, że jestem napalona ponad skalę! Co za bzdura!
-[T.I]! - wrzasnęła [T.P]
-Nie drzyj się do mnie po imieniu - poprosiłam ją uprzejmie.
-[T.I], rany boskie, chodź, zobacz!
-Nie używaj tu imienia pana Boga, grzesznico! - zrewanżowałam się jej.
   Jakoś się już wyluzowałam, W sumie to takie wypady bardziej ośmielają człowieka. Zwłaszcza takiego zakompleksionego, jak ja. Muszę [I.T.P] przyznać, że dni otwarte w sex shopie to był bardzo dobry pomysł. Taki... edukacyjny.
-[T.I] spójrz! - [I.T.P] szarpnęła mnie za ramię.
-Na litość boską, co chcesz? - zapytałam już lekko podenerwowana.
  Spojrzałam na nią. Była blada. Palcem wskazała mi, gdzie patrzeć. No więc spojrzałam we wskazanym kierunku.
  To Harry! I nie jest sam! Idzie z jakąś dziewczyną! To... ta dziewczyna! Ona chodzi! A mówił że miała wypadek i że jeździ na wózku, że to TYLKO jego przyjaciółka!
  Osunęłam się na ziemię półprzytomna. [I.T.P] dała nura za mną.
 Sytuacja wyglądała dramatycznie. Ja kucałam zapłakana za regałem, a ten zdrajca przechadzał się po sex shopie z jakąś laską.
-Siedź tu, a ja popatrzę, co oni robią.
-Ja wiem co oni robią! Chodzą! Chodzą, mimo, że ona miała nie chodzić.
-Cicho, nie mazgaj się teraz, bo to nic nie da. Siedź tu, a ja się wychylę i popatrzę. Może nie robią nic złego!
 [T.P] przebiegła między regałami. Jak ją znam, to poszła podsłuchiwać. Ja tymczasem nie zamierzałam wychylać nosa z mojej kryjówki. I tak już czuję się upokorzona.
  Drań! Świnia! Padalec! Jak on mógł tak mnie oszukać...
  Auuua! Moje cierpienie przerwał ostry ból głowy. No pięknie! Jakby mi było mało niespodzianek, sztuczny penis spadł mi na łeb!
  Boże, jaki wielki!
[T.P] wróciła z czatów. Jej mina nie wróżyła nic dobrego.
-I co?!
-No nic.
-Jak to nic! Gadaj!
-Szczebioczą sobie... A co ty trzymasz w ręku? - [T.P] spojrzała na mnie badawczo. - To że Harry okazał się draniem, nie oznacza że wszyscy faceci to świnie. Daj spokój, znajdziesz sobie kogoś fajnego, zobaczysz!
-Wariatka! Spadło mi to na głowę! Co ja mam teraz zrobić?
-Najlepiej odłóż to na miejsce.
-Nie o tym mówię - powiedziałam, wściekle wymachując penisem.
-Poczekaj, pomyślę.
-No? - traciłam cierpliwość, bo jej mina nie wyrażała żadnej myśli. Przynajmniej głębszej.
-No daj mi chwilę.... Wiem!
-No?
-Wstajemy!
-Co?
-Wstajemy i wpadniemy na nich. Jeszcze tu są!
-Ale żeś wymyśliła! Nigdzie nie idę! Zostaję tutaj!
-Wstawaj! Idziemy! Ty nie masz powodu do wstydu tylko ten cham!
[I.T.P] szarpnęła mnie za rękaw.
-Podejdziemy do nich.. Ty się elegancko przywitasz i pójdziemy - wymyśliła już na stojąco.
-Mam tak po prostu do niego podejść? I co ma z tego wyniknąć?
-Gorzej już nie będzie. A przynajmniej ten cham będzie wiedział, że ty wiesz!
    W sumie to ma racje. Niech wie, że ja wiem! Idę. A co mi tam!
Teraz nie mam już nic do stracenia...
[T.P] trzymała mnie za ramię, żebym nie uciekła. Podeszłyśmy do nich, stali tyłem, nie widzieli nas. Nogi się pode mną uginały, ale ta wariatka trzymała mnie tak mocno, że nie miałam wyjścia! Musiałam zrealizować nasz plan.
-Który weźmiemy? - zagadnęła słodko seksbomba mojego ex.
-Może ten? - [T.P] podsunęła blond blerwie jakiś film.
  Para odwróciła się jednocześnie z uśmiechem, myśląc, że to ekspedientka. Blondi śmiała się do nas dalej, tylko na twarzy zdrajcy pojawił się dziwny grymas.
-Podobno wciągający - kontynuowała [T.P]
-My tylko żartowaliśmy - blerwa pokazała rząd równych pereł i niewinnie spojrzała na eksmisiaczka.
 W tym momencie [T.P] kopnęła mnie w kostke, dając sygnał, że teraz moja kolej. Nie mogłam wykrztusić z siebie słowa. Bardzo chciałam utrzeć im nosa, ale patrzyłam na Harrego, a on na mnie... I nie mogłam. Byłam w ciężkim szoku. A szok paraliżuje. Uczyłam się o tym w liceum.
-No coż, polecam w każdym razie - [T.P] czując twoją niemoc, postanowiła całkowicie przejąć ster.
-Pani narzeczony wygląda na takiego, który nieprędko będzie mógł, więc warto wziąć ten film, żeby go pobudzić. Do widzenia! Życzymy miłych zakupów!
  Szarpnęła mnie znowu i ruszyłyśmy do wyjścia. W sumie nie wiem, czemu się tak spieszyłyśmy, przecież wiadomo było że nie pójdą za nami.
  Nagle przy wyjściu coś zaczęło wyć. Dwóch ochroniarzy wybiegło za nami.
-Halo! Wracajcie! Stop!
Boże! Będą strzelać czy co?
  Dryblasy podbiegły do nas.
-Co pani trzyma w ręku? - zwrócił się do mnie ten większy. Ważył chyba ze sto dwadzieścia kilo. - Nie zapłaciła pani za to. Proszę za mną.
  No tak! W dłoni trzymałam sztucznego penisa!
-Oczywiście, idziemy z panem - [T.P] odzyskała przytomność umysłu. - Zaraz to panu wyjaśnimy.
 Masakra. Żeby tylko nie wzięli nas na komisariat!
...
  Siedziałyśmy w małej kanciapie na zapleczu sex shopu. Sprawa wyglądała groźnie. Dwóch wielkich dryblasów myślało, że jesteśmy złodziejkami. [T.P] postanowiła uratować sytuację, bo ja jeszcze byłam w ciężkim szoku. Nie wiem co zrobiło na mnie większe wrażenie: to że Harry okazał się oszustem, czy to, że jego przyjaciółka chodzi. W sumie na jedno wyszło!
  - Moja przyjaciółka nakryła narzeczonego z kochanką. Dlatego tak wyszło z tym penisem.. Ona była tak zdenerwowana, że nie wiedziała, że go ma.. penisa znaczy się... w ręku, oczywiście, bo to kobieta przecież!
   [T.P] widząc że sytuacja jest beznadziejna, postanowiła powiedzieć prawdę, ale jak to ona, musiała trochę podkolorować:
 -Oni mieli brać ślub w lipcu, pan rozumie. Przyszłyśmy tu sobie.. tak na spacer, a tu taka niespodzianka.. to znaczy katastrofa..
  Na wieść o ślubie dostałam histerii. Łzy zaczęły mi lecieć już nie strumyczkami, tylko ciurkiem.
 -Widzi pan, jaka jest załamana? - ciągnęła - Biedaczce świat się zawalił...
  O nie! Tego było już za dużo! Przestałam płakać - zaczęłam wyć!
-Dobrze już, dobrze... - powiedział chudszy dryblas. - Niech panie już idą...
 Wcale im się nie dziwię, że chcieli się pozbyć histeryczki.
-[T.I], już możesz przestać płakać - powiedziała [I.T.P], prowadząc mnie do samochodu.
-Nie mogę - odpowiedziałam.
-Wiem, że się wczułaś w rolę, może trochę przesadziłam, ale przestań już, błagam cię!
-Kiedy ja naprawdę nie mogę...

piątek, 15 lutego 2013

Liam

Pewien sobotni poranek T.I jak zwykle szykuje się na jogging. Ubiera szorty i zwykłą bokserkę. Pogoda dziś dopisywała. Dziewczyna wiedziała że spotka ją coś dobrego.
     Ona jak biegnie czuje się jak ryba w wodzie, siatkarz na boisku. To jest nie do opisania. Dla niej to coś więcej niż tylko codzienny sport- to jest jej życie... Codziennie, gdy biegnie przez Hyde Park widuje niesamowitych ludzi. Dziś też tak było...
T.I po przebiegnięciu dość dużej odległości około 3 km usiadła na ławkę aby napić się wody i trochę odpocząć. Na wprost jej usiadł chłopak na pierwszy rzut oka był o jakieś 2 lata starszy i bardzo przystojny. Ciągle jej się przyglądał co ją trochę krępowało. Popatrzyła na niego kątem oka a on się trochę speszył. Uśmiechnęła się pod nosem. Nagle nieznajomy wstał z ławki i szedł w jej stronę. Ona przyglądała mu się. Nagle on stanął koło niej uśmiechnął się niepewnie.
-Hej Liam jestem,a ty ?
-T.I dlaczego mi się tak przyglądałeś przed chwilą ?
-Bo...-speszył się lekko-ładna jesteś.
-Oo dzięki a co ty sam tu robisz ?
-A myślę sobie , lubię tu przychodzić i spokojnie przemyśleć parę spraw a ty ?
-Ja biegam i musiałam odpocząć-zaśmiała się przyglądając mu się.
-To ja w takim razie zabieram cię na ciastko-powiedział Liam uśmiechając się. Oczywiście zgodziła się i poszli do bardzo przyjemnej małej, ale przytulnej knajpki. Dziewczyna w towarzystwie Liama czuła się świetnie. Po jakiś 2 godzinach on odprowadził ją pod same drzwi po czym pocałował ją w policzek a ona zarumieniła się. Wzięła od niego numer telefonu i weszła do domu. Pisali ze sobą cały dzień i nazajutrz się umówili na spacer do parku. Byli umówieni o 16 a T.I była już gotowa o 15, bardzo się denerwowała, bo Liam jej się spodobał.
      Z domu wyszła wcześniej, żeby pod żadnym pozorem się nie spóźnić. Przy bramie parkowej była jakieś 10 minut przed spotkaniem. Na jej szczęście Liam też się trochę pospieszył i już szedł ale z drugiej strony parku. Usiedli na ławce i rozmawiali. Po pewnym czasie zdecydowali się pójść na spacer. Przy fontannie, niespodziewanie chłopak się zatrzymał, wziął T.I na ręce i wrzucił do niej, a ona pociągnęła go a rękaw bluzy i wyszło tak, że razem leżeli w zimnej wodzie. Zaczęli się chlapać,a przy okazji śmiać w niebo głosy. Liam jak dżentelmen wstał pierwszy i pomógł dziewczynie wydostać się z fontanny- ale tak mocną ją pociągnął że wpadła w jego ramiona. Zatopiła się w jego brązowych oczach i oddali się w pocałunku. Gdy się od siebie oderwali oby dwoje z uśmiechem przytuleni do siebie szli w stronę domu chłopaka. Na szczęście było strasznie ciepło to szybko wyschli ;)
   Rozmawiając co chwilę wybuchali niepohamowanym śmiechem. Czuła się bezpiecznie w jego ramionach.
   Od progu słychać było krzyki reszty zespołu. T.I była lekko zdenerwowana, ale poczuła lekki uścisk dłoni chłopaka.
- Wszystko Ok?- spytał
- Jasne- dziewczyna uśmiechnęła się blado.

     Oczami T.I

- HEJ CHŁOPAKI- krzyknął od progu Liam ale rozwrzeszczeni chłopcy nie usłyszeli- EJ!! SPOKÓJ!- krzyknął głośniej, a wszyscy stanęli na baczność. Chłopak uśmiechnął się zwycięsko- To jest T.I- przedstawił mnie. Pomachałam im lekko uśmiechając się najładniej jak tylko potrafię.
- To twoja dziewczyna?- spytał chłopak z kręconymi włosami. Wnioskując z opowiadań Liama to był Harry.
- Nie to tylko przyjaciółka- powiedział chwytając moją rękę idąc w stronę kanapy. Nie powiem przykro mi się zrobiło po usłyszeniu tych słów, ale nie dałam tego po sobie poznać.
    Siedziałam z nimi około 2 godziny i świetnie mi się z nimi rozmawiało. Są naprawdę bardzo mili.
- Dobra chłopaki ja się zasiedziałam już muszę iść do domu- powiedziałam spoglądając na zegarek.
- To ja cię odprowadzę- odrazu zgłosił się Liam, co mnie bardzo ucieszyło.
   Szlismy przez park w ciszy. Nie było niezręcznie tylko przyjemnie.
- Może wejdziesz ? - zaproponowałam chłopakowi stojąc przed drzwiami.
- Jeśli Tobie to nie przeszkadza to z przyjemnością.- uśmiechnął się uroczo.
    Robiąc herbatę mojemu gościowi poczułam na mojej talii dłonie chłopaka. Naprawdę było to przyjemne uczucie, ale nie wiedziałam jak się zachować.
- Co ty robisz ? - odwróciłam się w jego stronę będąc tylko kilka milimetrów od jego twarzy.
- Nie chcę być tylko twoim przyjacielem. Znamy się tylko kilka dni, a ja już nie mogę przestać o Tobie myśleć. Zawróciłaś mi w głowie. Ja poprostu zakochałem się w Tobie po same uszy- powiedział chłopak wpijając się się w moje usta. Całował świetnie, tak namiętnie i pełen pasji. Niechętnie przerwałam pocałunek  i widząc jego przestraszoną minę lekko się zaśmiałam.
- nie bój się- powiedziałam śmiejąc się.- Ja też nie mogę przestać o Tobie myśleć ja KOCHAM CIĘ- powiedziałam znowu smakując jego ust.
- Czyli już oficjalnie jesteśmy parą?- spytał z nadzieją a ja tylko pokiwałam głową na zgodę. Liam uśmiechnął się całując mnie w czoło.
- To w takim razie może zostaniesz na noc?- zaproponowałam a on się zgodził.
      Nie trzeba wyjaśniać co robili bo chyba każdy sobie to wyobraża. Rano poszli do domu One Direction i od razu powiedzieli chłopakom. Oni się ucieszyli i zaczęli nam gratulować.
   I tak właśnie powstała najpiękniejsza miłość na świecie. Teraz T.I jest panią Payn i w drodze jest ich dzidziuś mały Lukas owoc ich miłości.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Trololololo taki tam Liam :D <3  Następny ode mnie to chyba będzie Hazza ale jeszcze nie wiem ;) ;D Mam nadzieje że się podoba <3

środa, 13 lutego 2013

Trololololo

JUTRO KOŁO 16 RAZEM Z ANDZIĄ< DRUGĄ ADMINKĄ> BĘDZIEMY ROBIĆ TWITCAMA ;) JESZCZE JUTRO DO WAS NAPISZEMY I PODAMY LINKA ;D MAM NADZIEJE ŻE PADNIECIE ;)

wtorek, 12 lutego 2013

Louis

- Gdzie są moje kolczyki ?!- krzyczałam panosząc się zdenerwowana po domu. Moje nerwy z każdą sekundą rosły na sile, a serce waliło jak oszalałe. Nie mogłam się opanować , a każda rzecz wypada mi z rąk. Nie wiedziałam że aż tak można się denerwować głupim spotkaniem.
- spokojnie myszko- przytulił mnie od tyłu Louis kiedy moje całe ciało drżało.
-Łatwo Ci mówić - wyrwałam się z jego ramion- wiesz jak ja się denerwuje ?!- krzyczałam patrząc na uśmiechniętego chłopaka, który swoją radością tylko pogłębiał moją złość.- Loui błagam Cię!- opadłam z sił na kanapę chowając twarz w dłoniach czując jak całe ciało nie jest gotowe na spotkanie.
- Nie masz się czym denerwować, kotku- jego dłoń znalazła się na moim ramieniu. Jego dotyk choć na chwilę opanował stres. Wtuliłam się w jego koszulkę ściskając mocniej ciało. Moje serce nie wytrzymywało tak dużej dawki stresu. Szybsze oddechy zatrzymujące się na ręce Tomlinsona uspokajały się choć w środku drżałam jak oszalała.
- Moja mama na pewno Cię polubi- uspokajał mnie swoim głosem i delikatnymi pocałunkami - Ja Ci mówię, pokocha Cię tak jak ja- zaśmiał się, ale jego poczucie humoru i spokój nie zwalczało okropnego strachu, który zgniatał mnie od środka. Czułam jak pusty żołądek pomniejsza się miażdżąc przy tym inne narządy wewnętrzne. Jeszcze nigdy nie czułam się aż tak zestresowana. Bałam się, że nie zrobię dobrego wrażenia. A co jeśli mnie znienawidzi? Chyba bym tego nie zniosła, a przez ten stres chyba do tego doprowadzę.
   
 Oczami Louisa:

Śmiać mi się chciało, a zarazem serce bolało widząc zdenerwowaną T.I. Wiedziałem, że nie ma się czym martwić, ale z drugiej strony nie dziwiłem jej się. Pierwsze spotkanie z teściową może być lekko stresujące. Czując jej zimne ciało w ramionach nie wiedziałem co robić , aby choć na chwilę zapomniała o stresie. Starałem się choć żołądek był pusty, a w brzuchu burczało nie zostawiłem dziewczyny nawet na chwilę, aby czuła się bezpiecznie, chciałem jej pokazać że będąc w domu obok mojej mamy ja będę cały czas z nią.

- Chodź zjemy coś i Ci trochę przejdzie- zachęciłem, ale jej głowa nawet nie drgnęła.
- O której mamy być u twojej mamy?-zapytała spokojnie a ja całując jej policzek odpowiedziałem:
- za jakąś godzinke.
     Podniosła delikatnie głowę robiąc płynne ruchy. Spojrzałam na mnie przerażonymi oczami i ponownie obudziło się w niej zdenerwowanie i strach.
-CO ?! Przecież ja jeszcze sama nie wiem w co mam się ubrać ! - krzyknęła ponownie zaczynając biegać po całym domu w poszukiwaniu ubrań. Co jakiś czas do moich uszu dochodziły krzyki, które przepełnione strachem wypełniały cały dom. Śmiałem się sam do siebie wiedząc doskonale, że ja już na to nic nie poradzę. Usiadłem przy stole zajadając się kurczakiem i czekając na nieogarniętą T.I

Oczami T.I

-Dobra, chyba to będzie idealne- powiedziałam sama do siebie widząc w lustrze wystraszoną dziewczynę ubraną w czarną elegancką sukienkę.
  W głowie układały mi się przeróżne historie, w których to ja byłam poszkodowana. Zawsze kończyły się tym samym - nienawiścią skierowaną do mojej osoby przez mamę Lou zwyciężała,a każda zbliżająca się godzina spotkania przynosiła więcej strachu i stresu. Nałożyłam lekki makijaż, włosy rozpuściłam i będąc gotowa powolnym krokiem zeszłam do mojego chłopaka. Choć na mojej twarzy gościł uśmiech i spokój w środku toczyłam zawziętą walkę.
- Idziemy ?- zapytałam drżącym i łamiącym się głosem do ukochanego, który jeszcze nie skończył jeść.
-Już, już- ruszył się szybko biorąc łyk wody i biorąc kluczyki od samochodu obrócił się w moją stronę. Jego gwałtowne ruchy zatrzymały się a jego źrenice powiększyły. Na twarzy zagościł uśmiech.
-Jej... ale ślicznie wyglądasz- powiedział
- Dziękuje, ale chodźmy już. Nie wypada się spóźnić.
 Moje słowa ożywiły chłopaka, który przytulając mnie odprowadził do auta.


 - Zaraz będziemy - te słowa zbiły mnie z tropu.
 Zimno, strach, zdenerwowanie, szybszy oddech, drżące ciało, które chłopak co chwilę uspokajał ale na marne. Wjechaliśmy na podjazd,a moje serce wdzierało się na zewnątrz. Zatrzymał się, a ja nie miałam ochoty wysiadać. Otworzył moje drzwi
- Chodź- powiedział z uśmiechem wystawiając rękę.
-Nie,ja nie idę- uparłam się, ale Louis chwytając moją dłoń wyciągnął mnie z auta.
Drżąca ręka trzymała z całej siły Louisa , którego moje zachowanie rozśmieszyło.
-Lou, ja się boję!- powiedziałam przerażona wbijając swoje paznokcie w skórę chłopaka.
-Ałaaa... nie masz czego- przytulił mnie mocno i weszliśmy do środka. Loui przywitał się ze swoim siostrami tak samo jak ja i przyjaźnie je przytuliłam. W końcu przyszła ta osoba, której się najbardziej bałam mama Louisa, która z uśmiechem przywitała swojego jedynego syna, a ja na ten widok uśmiechnęłam się.
- Mamo poznaj T.I- podałam jej rękę
- Miło mi panią poznać- odezwałam się próbując zakryć mój stres.
- Mi też. Jesteś śliczna Louis nas nie okłamal- uśmiechnęłam się po czym znaleźliśmy się w swoich objęciach.
Ten gest uszczęśliwił mnie, sprawił że uśmiech na twarzy nie chciał zniknąć.
- Ja przyniosę coś słodkiego, a wy usiądźcie w salonie- oznajmiła kobieta.
 Poczułam mocny uścisk Louisa, który z uśmiechem na twarzy złożył na moich ustach namiętny pocałunek
- A nie mówiłem, pokochała Cię- objął mnie szczęśliwy, prowadząc do salonu.
Po chwili między mną a domownikami rozkręciła się żwawa rozmowa.
- No kochanie, dobrze Cię wychowałam , umiesz wybrać idealną kobietę- powiedziała mama Louisa, co wywołało u mnie rumieńce na policzkach.
- Tak wiem- zaśmiał się próbując dać mi całusa.
-Kochanie uspokój się- zrobiło mi się głupio czując wzrok rodziny na nas.
- To my zaraz wracamy- ogłosił Loui kierując mnie w stronę tarasu.

- Mamy problem - powiedział.
- CO ?! Co się stało?- moje serce ponownie wykonało szybszy rytm, a ręce zaczęły drżeć
- Ej przestań zaśmiał się chłopak- Chodziło mi o to, że teraz będę musiał się dzielić tobą z moją mamą i siostrami. Pokochały Cię!.
- Louis, debilu!- uderzyłam go w ramię- Wystraszyłam się!- przytulił mnie przy okazji całując w szyję.
- Wiesz co mi mama powiedziała?- zapytał.
- Co?- objęłam jego szyję z radością
- Że urządzi nam świetne wesele- uśmiechnął się zatrzymując swoje usta na moich.
- Kocham Cię!- powiedziałam wtulając się w jego szyję.
- Ja ciebie bardziej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest wreszcie imagin :) :D Podoba się ? ;) :D

poniedziałek, 11 lutego 2013

następny post pojawi się jeszcze w tym tygodniu NIE WIEM KIEDY juz zaczynam pisać imagina z Lou i będzie dosyć długi ;) ;D

środa, 6 lutego 2013

Krótkie

#Harry: Niall (T.I) jest niesamowita,ładna,zabawna,piękna,
N:Tak, Harry mówiłeś mi to 5 minut temu.
 H:Naprawdę?

#*Harry rozmawia z Niallem*    N:Wow bro,ty bardzo kochasz (T.I)
 H:Tak,odkąd ją spotkałem moje życie się zmieniło.

#Harry cię łaskocze, Ty:Stooop !! 
 H: Przepraszam skarbie, ale kocham twój śmiech.
Ty:Nie jestem idealna. 
Lou:Słucham? *dotyka dłońmi twoich policzków*
 L:W moich oczach, jesteś idealna.

#*ktoś puka do twoich drzwi* Puk,Puk.
 T:To ty Harry?
 H:Nie, tu ja twój przyszły mąż i ojciec twoich dzieci.

#Zayn:Oddaj mi swoje serce, a ja dam ci coś w zamian. 
Ty:Co?
 Z:Moje nazwisko.

#Opierasz głowę o klatkę piersiową Harry'ego, czujesz jego boskie perfumy, on głaszcze cię po włosach i mówi: Nigdy nie zrozumiesz, jak wiele dla mnie znaczysz" .. 

#Jesteś w pokoju Harry'ego. 
H:Chcę z Tobą spać.
 Ty:Ale..
 H :Chcę móc zobaczyć cię koło siebie kiedy się obudzę

via. FACEBOOK < nie pamiętam stronki>
według mnie są zarąbiste <3 :D
No dobra JUTRO TŁUSTY CZWARTEK< WIĘC ŻYCZE WAM ABY PĄCZKI W CYCKI POSZŁY <33 heh ;)   
 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Hazza

T.I z pozoru zwykła długonoga brunetka, lecz w środku to wulkan. Wulkan który zaraz eksploduje, a  wszystko przez niego. Loczka o brązowych włosach , który skradł jej serce, a potem jak zwykłą zabawkę zostawił. Zostawił ją zapłakaną na środku ulicy. Powodem ich rozstania była oczywiście pusta blondynka z długimi nogami, która każdego chłopaka owija sobie wokół palca.
- Była tak dobrze, a on wolał inną -zaczęła płakać zwierzając się swojej przjaciółce I.T.P.
-wiem kochanie, ale jak nie ten to będzie inny.- próbowała ją pocieszyć lecz jej to nie wychodziło. Gdy T.I zasnęła dziewczyna od razu zadzwoniła po jej najlepszych przyjaciół 1D. Oni przyjechali już po 10- ciu minutach.
- Hej chłopaki bądźcie cicho bo dopiero co zasnęła.
- No okej ale po co kazałaś nam przyjechać i to bez Hazzy ? - spytał Louis
- To ty nic nie wiesz ?
- Nie a co mam wiedzieć ?
-On ją rzucił i poszedł do innej!!
- No w sumie ostatnio dziwnie się zachowywał, ale żeby zrobić takie coś ?- wtrącił się wkurzony Liam- nogi z dupy mu powyrywam
- Muszę z nim pogadać- powiedział też nieźle wkurzony Tommo.
       Na drugi dzień , ktoś z samego rana zaczął dobijać się do drzwi. Przez to , że T.I nie miała siły przez ciągły płacz nawet wstać, to drzwi poszła otworzyć I.T.P . To co tam zobaczyła przeraziło ją.
Na wycieraczce stał zupełnie pijany Styles. Coś bełkotał
- Proszę zawołaj ją, ja ją KOCHAM !!
- jesteś kompletnym dupkiem!
-Wiem, ale bez niej nie mogę żyć! Dopiero teraz zrozumiałem co straciłem.
  Harry zaczął płakać. Nagle na schodach stanęła T.I gdy go zobaczyła zaczęła płakać jeszcze bardziej, ale zeszła na dół. Oczywiście chłopak zaczął ją przepraszać itp. a ona go bez słowa zaprowadziła na kanapę, gdzie pijany od razu zasnął. Gdy się obudził przeprosił dziewczynę i wyjaśnili sobie wszystko. Teraz są już 5 lat małżeństwem i mają trójkę dzieci :)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dobra taki tam Hazza :) OD DZIŚ BLOG JUŻ NORMALNIE FUNKCJONUJE :) Liczę na komentarze :)

piątek, 1 lutego 2013

URODZINY HAZZY

To tak :
 Dzisiaj urodziny obchodzi nasz najmłodszy członek zespoły Harry. Nie wiem co mu życzyć bo wszystko ma : ma pieniądze, jest zdrowy, ma przyjaciół, ma kochającą rodzinę, jest przystojny. Ale mogę mu życzyć ZNALEZIENIA SWOJEJ PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI I ŻEBY PCZYWIŚCIE ODWIEDZIŁ Z ZESPOŁEM POLSKĘ ;) jak Justin Bieber xd 










_________________________________________________________________________________
Wczoraj wyszedł teledysk Little Mix pt. Change your life http://www.youtube.com/watch?v=ifRoMGG8Wvs














BARDZO PRZEPRASZAM ALE NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ NASTĘPNY IMAGIN, PONIEWAŻ WE WTOREK UMARŁA MOJA PRZYJACIÓŁKA SANDRA I NIE MAM GŁOWY ABY WYMYŚLAĆ NARAZIE IMAGINY.