poniedziałek, 13 maja 2013

Zayn

Dlaczego ci ludzie nie dadzą mi spokoju? Dlaczego nie pozwolą mi żyć normalnie..
Mam wrażenie, że nigdy nie zaznam spokoju.
Inni nastolatkowie teraz kopią bezsensownie do siebie piłkę, kiedy to ja muszę wejść na scenę, takie życie sobie wybrałem udając się do XFactor'a , kocham śpiewać, kocham występować również kocham ludzi którzy kochają mnie, ale czasami mam wrażenie, że to mnie przerasta, że nie jest to na moje siły i teraz też tak było.
- Zayn - usłyszałem cieniutki głos, po chwili poczułem czyjeś dłonie na moich plecach, nie musiałem się nawet odwracać, wiedziałem do kogo należą.
- musimy się zbierać, chodź już - odezwała się ponownie nie przestając dłońmi pocierać o moje plecy.
- jedź sama, chcę zostać sam, niedługo stąd wyjdę - powiedziałem oschle, naprawdę nie miałem ochoty na jakiekolwiek towarzystwo.
- co się stało- spytała
- nic - warknąłem
- przecież widzę, powiedz mi - powiedziała cichutko
- Jezu Chryste, dziewczyno czego nie rozumiesz w słowie NIC, chcę zostać sam - podniosłem na nią głos, zezłościłem się, tak trudno do niej wszystko docierało.
- wiesz Zayn.. - przerwała - jednak nic. Pójdę już - wstała
- [T.I] zaczekaj - dotarło do mnie, że źle ją potraktowałem.
- nie - odpowiedziała stanowczo wychodząc z pomieszczenia.
Objąłem twarz dłońmi uświadamiając sobie jaki głupi jestem. Dlaczego ją krzywdzę? Nie mam nad sobą kontroli. Spojrzałem na zegarek, było dosyć późno. Gdy emocje mi opadły zdecydowałem się ją przeprosić. Wstałem, wsiadłem w samochód po czym podjechałem pod jej dom.
- dzień dobry ja do [T.I] - wymusiłem lekki uśmiech rozmawiając z jej mamą
- ah dzień dobry Zayn, zapraszam, jest u siebie w pokoju - posłała mi serdeczny uśmiech, który odwzajemniłem.
Zapukałem leciutko do drzwi jej pokoju
- proszę - odpowiedziała, wszedłem.
- Zayn co ty tu robisz? - nie była zachwycona moją wizytą.
Stała przy oknie dlatego miałem do niej lepszy dostęp, stanąłem za nią, nie odrywała wzroku od punktu na zewnątrz.
- czemu się tak przyglądasz- zapytałem. Nie odpowiedziała.
Odsłoniłem ramiączko z jej ramienia po czym ją w nie czule pocałowałem
- skarbie porozmawiaj ze mną - wyszeptałem
- nie mamy o czym- mówiła nie odrywając wzroku.
- przepraszam, przecież wiesz, że cię kocham - wyszeptałem ponownie zagryzając płatek jej ucha. Cicho jęknęła nie spodziewając się tego, widząc co zacząłem składać miliony delikatnych pocałunków na jej szyi.
- gniewasz się? - mruknąłem
- już nie - uśmiechnęła się delikatnie
- kocham cię
- ja ciebie też.
- w ramach przeprosin zabieram cię na kolację - bawiłem się palcami zerkając na nią z miną czekającą na odpowiedź.
- nie trzeba przecież nic się nie stało - odgarnęła kosmyk włosów za ucho. Podszedłem do drzwi
- ty, ja za godzinę, przyjadę po ciebie, bądź gotowa - puściłem oczko
- nie cierpię gdy tak mówisz - patrzyła na mnie
- i tak mnie kochasz, do zobaczenia - wyszedłem
- dupek - usłyszałem za drzwiami zaraz jak wyszedłem z jej pokoju, zaśmiałem się lekko, była urocza.
Gdy [t.i] zjawiła się w wyznaczonym miejscu o wyznaczonej porze oczy wyszły mi na wierzch widząc jak pięknie wygląda
- skarbie nie rób mi tego nie w miejscu publicznym - zaśmiałem się całując ją w policzek na przywitanie
- o czym mówisz - spytała zdezorientowana
- nie ważne. Ślicznie wyglądasz
- dziękuje - zarumieniła się
- widzę to
- co ?
- że się rumienisz - zaśmiałem się
- to twoja wina - rumieńce nadal nie schodziły jej z policzków
- kocham je - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Minęły dwie godziny, czas się zbierać
- pa skarbie - pocałowałem jej namiętne usta na pożegnanie.
- pa - odpowiedziała tym samym.
Po powrocie do domu rzuciłem się na łóżko, to był długi dzień.
Poczułem wibracje , wyjmując telefon przeczytałem wiadomość [T.I]
Od [T.I] : tęsknie..
Do [T.I] : ja też, widzimy się jutro;)
Schowałem telefon nie przestając o niej myśleć, jest zdecydowanie najlepszym co mnie w życiu spotkało.



piątek, 3 maja 2013

Niall

Godzina siódma rano, zadzwonił budzik. Otwieram oczy i jak co dzień widzę ściany zdobione plakatami, zdjęciami , które wiążą się z moim marzeniami. Na tych ozdobach jest piątka chłopców już nawet są mężczyznami, którzy tworzą muzykę, która dopełnia moją dusze. Dziś możliwe, że spełni się to co marzę od ponad dwóch lat. Spotkam ich. Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka by wziąć przyszykowane ubrania na dzisiejszy dzień. Weszłam do łazienki, ubrałam się, nałożyłam podkład, puder raz lekko wytuszowałam moje rzęsy. Popatrzyłam w lustro. Uśmiechałam się. Pokiwałam głową z zadowolenia. Jak ja dawno się nie uśmiechałam. Skończyłam poranną toaletę i zeszłam na dół zjeść śniadanie a potem zajść pod hotel w którym zatrzymali się chłopcy. Wybiła godzina dziewiąta więc był to najwyższy czas zebrać się i pojechać na miejsce gdzie ma się spełnić moje marzenie. Mama czekała już na mnie w aucie. Podbiegłam do niego, otworzyłam drzwi i weszłam . Zapięłam pasy i od razu wyjęłam moje MP4, włączając moja playliste gdzie znajdowały się utwory moim idoli. Zamknęłam oczy i zastanawiałam się jak minie ten dzień. Zauważą mnie ? Zapamiętają mnie ? Nie wiem. Po trzydziestu minutach byłam już pod hotelem. Było bardzo dużo osób, wrzaski . Doszłam jakimś cudem do barierek. Było tam tak bardzo ciasno. Temperatura sięgała ok 25 stopni Celsjusza a w tym ścisku była jak 40 stopni. Gdy stałam w tym tłoku zaprzyjaźniłam się z kilkoma dziewczynami. Gadałyśmy o tym jak bardzo jesteśmy przejęte tym co dziś się stanie. Nagle usłyszałam piski i nacisk na mnie. Nie wiedziałam co się dzieje do puki nie popatrzyłam na drzwi hotelu. Zobaczyłam go. Jednego członka mojego ulubionego zespołu One Direction. Był uśmiechnięty, rozpromieniony tym, że jest nas aż tyle. Ja zwykle miał ubrane swoje ulubione buty supry, dresy oraz koszulke na ramiączkach z dekoltem w serek. Miał na sobie Ray Bany czarne oraz full cap, który przykrywał jego idealne włosy. Tak to Niall. Każdy zaczął się drzeć do niego by dał mu swój autograf, zrobił z nim zdjęcie. Kilka dziewczyn mdlało. A ja ? A mnie rozpierał duma. Spełniam swoje marzenia. Spotkam go. Jestem w nim tak zadurzona. Oczywiście jako idola. Czuje jak łzy napływają do moim oczu. Był coraz bliżej a ja nie wiem co mu powiem. Zostało mi dwie góra trzy minuty. Łzy spływają po moim policzkach a serce próbuje wyrwać się z mojej piersi. Jeszcze chwila a będzie przed moimi oczami. Dziewczyna obok cała rozchisterowana , upada. Zemdlała. Niall widząc to zawołał lekarzy by wzięli ją i jej pomogli. Moje serce odczuwa stres 1000 razy mocniej. Nagle naprzeciwko staje Niall . Uśmiechnięty od ucha do ucha. Mówi do mnie:
- Hej słońce.
Cały stres znikł, czułam się tak szczęśliwe. Niall zauważył że łzy spływają mi po policzku. Podniósł dłoń i wytarł mi ją.
- Słoneczko proszę, nie płacz.
-Nie będę obiecuje. Możesz mnie przytulić ?
Uśmiechnięty zrobił to o co prosiłam, przytulił mnie. Ścisnęłam go za całej siły nie chcąc go wypuścić. Zaśmiał się. Nachyliłam się do niego ucha i zaczęłam mu po cichu mówić.
- Dziękuje Ci za wszystko. Wasza muzyka uzupełnia w mojej duszy to czego brakowało, czyli szczęścia. Chciała bym Ciebie dla siebie tak jak każda z nas, ale wiem że to nie możliwe. Dlatego jeśli byś chciał to tutaj masz moja nazwę na twitterzę. Napisz do mnie, chociaż jeśli nie chce to nie pisz. Chce poznać prawdziwego Nialla Horana, a nie tego z mediów. Jeszcze raz dziękuje.
Puściłam mój uścisk, podałam Niallowi małą karteczkę z moją nazwą na twitterze. Uśmiechnął się i ucałował mnie w policzek. Tak ucałował mnie. Zarumieniłam się oraz wytarłam kolejną łzę z mojego policzka. Chłopak jeszcze raz się pochylił i szepnął mi do ucha.
-Obiecuje, że poznasz prawdziwego Nialla Horana.
Pomachał i odszedł do dalszych fanów. Pouczyłam fale ciepła. Spełniła to co chciałam. Chociaż nie spotkałam całej piątki to powiedziałam mu całą prawdę. Nie ważne jest to czy do mnie napisze czy nie ważne jest to że walczyłam o te 10 sekund ponad 2 lata. Pokazałam jakie to ważne wierzyć, że uda się spełnić to w co się wierzy. Zaczęłam wychodzić z tłumu cała rozpromieniona. Nagle ktoś krzykałą za mną. Odwróciłam się a za na biegł jakiś facet ubrany w ciemny strój. Podszedł do mnie i wręczył mi kopertę mówiąc :
- To dla Ciebie.
Podziękowałam, a mężczyzna odszedł. Otworzyła kopertę, a w niej znajdował się kartka „ Zawsze dotrzymuje obietnic. Może się spotkamy ? A tak w ogóle jak masz na imię słoneczko ? „ Odwróciłam się do Nialla, a on z uśmiechem mrugnął do mnie. Zawstydzona mu pomachałam i poszłam w stronę przystanku autobusowego. Założyłam słuchawki , odtworzyłam moją ulubiona playliste z utworami One Direction i zaczęłam myśleć od dzisiejszym dniu. To był najlepszy dzień w moim życiu.
______________________________________________________________________________

Taki tam Niallerek ;) Wiem że dawno nic nie jest dodawane ale wybaczcie ;D każdy ma teraz szkołę , a ten okres jest najgorszy bo poprawki się szykują -.- Także do następnej ;)