sobota, 2 marca 2013

Harry

- Co?i nie mogłam uwierzyć co on powiedział.
- No tak ty już mnie nie kochasz! MASZ ROMANS!- powiedział zdenerwowany loczek
-Co?- powtórzyłam- przepraszam bardzo, ale to nie ja zdradzam osobę " którą kocham" na lewo i prawo.- Harry popatrzył na mnie przestraszonym wzrokiem- i co ? Myślisz że ja o niczym nie wiem? Ja wiedziałam o każdej dziwce. Ja co noc ryczałam jak głupia, a pan gwiazda zabawiał się co noc to z inną. Wiesz dlaczego? Bo Cię kocham kretynie! - zaczęłam płakać- ale tak dalej być nie może, i jeszcze te oskarżenia że mam innego!?- wykrzyczałam mu prosto w twarz i krztusząc się łzami udalam się do pokoju spakować swoje rzeczy.
   Z Hazzą byliśmy w związku już prawie 3 lata. A chłopak oświadczył mi się rok temu, w naszą rocznicę. Teraz od jakiś 2 miesięcy zaczęliśmy się coraz częściej kłócić, o byle błachostkę. A Harry na odreagowanie chodził z kolegami do klubów. Nad ranem kolejne kłótnie bo wszędzie są zdjęcia jego i innymi dziewczynami- i tak codziennie. Ja już nie wytrzymałam, o z resztą też. To jest nasza pierwsza, aż tak poważna kłótnia.
  Czułam jego obecność przy mnie, ale nie reagowałam. Cały czas płacząc zapinałam zamek od torby.
Wyminęłam go w drzwiach patrząc mu prosto w oczy, które też były zaszklone.
- Czekaj T.I - chwycił mnie za ramię.- Daj mi wszystko wytłumaczyć, na spokojnie- powiedział błagalnie.
- Tutaj nie ma nic do tłumaczenia. Spieprzyłeś wszystko Styles, nie ja i ty przecież dobrze o tym wiesz, że jesteś albo byłeś jedynym ważnym mężczyną w moim życiu. Bardzo mnie tym zraniłeś. Proszę oddaje to co twoje- położyłam na komodę pierścionek zaręczynowy.- Żegnaj Harry- powiedziałam cicho i zamknęłam za sobą drzwi wejściowe. Usłyszałam jeszcze wołania mojego imienia przez loczka, ale nawet się nie odwróciłam.
     Właśnie dziś minęło 2 tygodnie od naszego rozstania . Z tego co wiem 1D zrobili sobie kilku miesięczną przerwę z powodu " spraw osobistych". Ja telefonu wogóle nie włączam, bo mam bardzo dużo wiadomości od chłopaków i jeszcze więcej nieodebranych połączeń. W tv mówili, że Harry ma nową dziewczynę Taylor.
 Dzisiaj pierwszy raz raz od naszego rozstania wyjdę na spacer. Idąc przez Hyde Park czułam piękno otaczającego mnie świata. Byłoby wszystko okej, gdybym na kogoś nie wpadła. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na chłopaka, który mnie potrącił. Okazał się nim .... Louis.
   Chłopak widząc mnie uśmiechnął się szeroko - Oooo T.I dlaczego nie odbierasz o nas telefonów? I nie odzywałaś się do nas. Harry nie może żyć bez ciebie. Gdybyś go widziała. Jest wrakiem człowieka. O co wy się tak właściwie pokłóciliście ?
- O jego zachowanie- powiedziałam przypominając sobie waszą kłótnię i twoje oczy momentalnie się zaszkliły. Chłopak widząc twoją reakcję objął Cię ramieniem i głaszcząc po głowie powiedział- chodź pójdziemy do ciebie, wszystko mi opowiesz. - ty tylko pokiwałaś głową na znak zgody i ruszyliście.
       
 Oczami Louisa:


T.I nie wyglądała za dobrze. Strasznie schudła przez te 2 tygodnie. Miała wory pod oczami, które próbowała zakryć makijażem, lecz nie udało jej się tego w stu procentach zakryć. Chociaż nie dziwie się jej, bo po wysłuchaniu opowieści strasznie się wkurzyłem na Harrego. On teraz spotyka się z Taylor, próbując zapomnieć o kobiecie jego życia,czyli T.I. Ale wiem że nie wychodzi mu to. Cały czas płacze jak myśli że nikt go nie słyszy. Nie raz z chłopakami próbowaliśmy z nim pogadać ale na marne. Teraz idąc prze ulice Londynu próbuje w głowie ułożyć plan działania.Wiem tylko że potrzebni mi będą chłopaki jak i nasze dziewczyny. mój plan MUSI się udać.

      Oczami T.I

3 dni później


Dzisiaj jestem umówiona z El, Dan i Perrie na zakupy. Może mi się humor poprawi? :) W tej galeri jest jakaś rocznica i są bardzo duże przeceny i ma się odbyć koncert jakiegoś sławnego zespołu. No jak na teraz to się dobrze zapowiada. Razem z dziewczynami obeszłyśmy całą galerię do okoła. Aż wybiła godzina 16, wtedy miał zacząć się koncert. Usiadłyśmy przy stoliku i przynajmniej dzisiaj nie myślałam o Harrym.
  Na dość dużej scenie pojawił się prezenter, który zaczął opowiadać dość nudną historię tego miejsca. Nagle pojawiły się piski dziewczyn. Przez to że usiadłyśmy, trochę z tyłu, bo nigdzie nie było miejsca, nie wiedziałam kto tam był. Dziewczyny zaczęły się uśmiechać, co trochę było podejrzane, ale nie zawracałam sobie tym głowy. Nagle w głośnikach usłyszałam moją ukochaną piosenkę" Little Things" poczułam, że moje oczy stają się szklane, ale gdy usłyszałam i zobaczyłam Harrego całkiem się rozkleiłam się na dobre, więc szybko wzięłam swoje torby z zakupami i ruszyłam w stronę wyjścia. Po głowie chodziło mi jedno pytanie " Dlaczego one mi to zrobiły? Przecież widziały jak cierpię? On mnie niesamowicie zranił" ale postanowiłam pomyśleć nad tym później. Niespodziewanie przed oczami zauważyłam ochroniarzy, którzy zatarasowali wyjście.
 Wiedziałam że to sprawka Harrego . Obróciłam się na pięcie i ujrzałam JEGO z oczami pełnymi bólu i łez idącego w moją stronę. Nie wiedziałam co w tej chwili mam zrobić, uciec czy zostać i go wysłuchać? No raczej nie miałam żadnej drogi ucieczki, więc wybrałam drugą opcję. Stanął na wprost mnie i patrzył mi głęboko w oczy pełne żalu. Nic nie mówił, a ja czułam że znowu zaczynam się w nim zakochiwać jak nastolatka. NIE NIE NIE NIE NIE T.I uspokój się nie patrz na niego. Był za blisko, zdecydowanie za blisko, czułam jego oddech na szyi. On mając mikrofon w ręce zaczął śpiewać zwrotkę Nialla. Ja się poryczałam jak głupia, a gdy widziałam te wszystkie oczy zwrócone na moją osobę zrobiło mi się słabo. Nagle zakręciło mi się w głowie, widziałam tylko ciemność i upadłam wprost na ramiona Hazzy. 
  Obudziłam się w naszym starym mieszkaniu. Leżałam na kanapie a obok mnie siedział trzymając mnie za rękę i czule patrząc, Harry. Gdy zobaczył że się obudziłam uśmiechnął się do mnie, a w jego oczach widziałam... Miłość  ? Nie to nie możliwe przecież to on ze mną zerwał...
- I jak się czujesz księżniczko?
- Co? Jaka księżniczko? O co to chodzi? Wytłumacz mi to wszystko!
- Dobra posłuchaj mnie. Wtedy powiedziałem Ci to wszystko, bo ...
- Bo?- pospieszyłam go.
- Bo wykryli u mnie białaczkę.- mnie zatkało, a on mówił dalej- I to bardzo zaawansowaną białaczkę. Dlatego przestaliśmy grać koncerty, bo byłem na chemioterapii. Z Taylor byłem tylko po to żeby fani się nie domyślali, a zerwałem z tobą żebyś nie patrzyła na to jak umiaram.
- A pomyślałeś o mnie ? Myślisz że ja nie umierałam. Umieram z tęsknoty. Nawet nie wiesz jak ja się czułam ?- krzyczałam na niego - A co teraz ? 
- Już mnie wyleczli, nie było żadnych komplikacji. Jestem w 100 % zdrowy. 
 Czułam się bezradnie, nie wiedziałam jak postąpić. A on tylko położył się koło mnie pocałował w czoło. Wtedy wszystko wróciło... wszystkie wspomnienia, wszystkie dobre i złe chwile. Wtuliłam się w niego mocniej wybaczając mu wszystko. 

1 komentarz: