niedziela, 14 kwietnia 2013

Harry


-Nie mam nic co mogłabym na siebie włożyć !
-Nie przesadzaj, przecież masz pełno fajnych ciuchów.
-Ale nie takie…
-… Masz włóż tę. – dziewczyna podała ci delikatną, białą sukienkę.
Po ubraniu całej stylizacji  przejrzałaś się w lustrze.
-Uhh… Nigdy nie będę wyglądać jak te laski, co się tam przechadzają na luzie i wyglądają jak rasowe modelki! Przy nich wyglądam jak..
Nie mogłaś dokończyć bo przerwało ci pukanie do drzwi, w które, jak się później okazało pukał Nialler.
-Gotowe? Bo my ra... WOW ! .. Ekhem... eee.. [T.I] wyglądasz.. nieziemsko.
-Em.. Dzięki Niall. Ale to tylko zwykła sukienka.
-Noo… ale ładnemu we wszystkim ładnie – mówił uśmiechnięty i lekko zawstydzony. Zupełnie ignorując Danielle, która pomagała ci się przygotować do balu, na który chłopcy cię zaprosili. Przyjaźniłaś się z nimi odkąd poszli na przesłuchanie do XFactor. Zawsze przy nich byłaś. W dobrych i tych gorszych chwilach. Zawsze przychodzili do ciebie, kiedy mieli problemy. Byłaś dla nich jak dobra wróżka.
Ale najbliżej byłaś z Hazzą i Lou. Wiedziałaś o nich wszystko, z wzajemnością. To od nich dowiedziałaś się, że od jakiegoś czasu Niall czuje do ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Ale nie wzięłaś tego na serio, bo ten słodki blondasek, jest bardzo kochliwy, może dlatego nigdy nie był w poważnym związku. Szybko się zapala, ale i szybko mu przechodzi.  Mimo to kiedy się dowiedziałaś zrobiło ci się cieplutko w brzuchu.
Szliście na ważny dla chłopaków bal, na którym mieli się pojawić wszyscy znani artyści. Ale musieli cię zmusić, żebyś tam poszła, bo nie bardzo lubiłaś spotykać się z tymi ludźmi. Wydawali się wywyższać i traktowali cię z góry. Nigdy nie mówiłaś o tym chłopakom, bo nie chciałaś za bardzo zwracać na siebie uwagi, więc nie miałaś się jak od tego wymigać. Poprosiłaś o pomoc doświadczone już w takich imprezach Dan i Perrie, żeby pomogły ci w wybraniu odpowiedniego stroju i, żeby poznały cię z innymi, bo przecież nikogo tam nie znałaś. A chłopcy niestety nie będą mogli poświęcić ci tyle uwagi, bo będą zajęci galą i występem. Całkowicie to rozumiałaś.
Wyszliście z pokoju i ruszyliście po schodach w dół, ku wyjściu, by od razu wsiąść do specjalnie dla was podstawionego samochodu, którym mieliście jechać na prestiżową galę. W samochodzie zobaczyłaś resztę przyjaciół czyli Harrego zajmującego się swoim nowym telefonem, na który tak bardzo się cieszył, obok niego na całą długość wyciągniętego Zayn’a, który cały czas opowiadał sobie z Louisem głupawe kawały o blondynkach.  Za to Liam i Perrie rozmawiali o polityce. Z szerokim uśmiechem usadowiłaś się obok Hazzy a obok ciebie, przed Dan wepchnął się Nialler i lekko na ciebie spojrzał.
Jechaliście około trzydziestu minut, ale nie nudziło wam się. Razem zrobiliście sobie imprezkę. Zawsze tak było, zawsze byliście bardzo zżyci. Dlatego mimo, że 1D, Perrie i Danielle dostali zaproszenia na jakieś wielkie imprezy to Sylwestra spędzacie w swoim gronie.
Dotarliście na miejsce. Za przyciemnionym oknem widziałaś błyskające światła aparatów reporterów i fanów stojących między podjazdem a wejściem na galę. Robili zdjęcia przechadzającym się po czerwonym dywanie aktorek, aktorów, muzyków i różnych tego typu celebrytów. Na samą myśl wyjścia tam serce biło ci mocniej i zaczynałaś nerwowo oddychać. Widziałaś w telewizji jak te ‘damy’ wychodzą z luksusowych samochodów z takim wdziękiem i lekkością. Bałaś się, że tobie to nie wyjdzie i się tylko zbłaźnisz.
Pierwsza wyszła Danielle, za nia Perrie potem Liam, Zayn i Nialler. Zostałaś z Harrym i Louisem, chłopcy widzieli, że bardzo się zestresowałaś, więc przysunęli się do ciebie i po prostu się do ciebie przytulili mówiąc: ‘Wyglądasz świetnie, lepiej niż wszystkie dziewczyny tutaj razem wzięte’. Właściwie mówił to Lou. Zawsze ci schlebiał i lubił prawić  komplementy. Po powiedzeniu tego wziął głęboki oddech i szeroko się uśmiechnął, pozując chciwym paparazzim.
-Wyglądasz niesamowicie. Kocham Cię.
-Oh… Hazz, też cie kocham. – Nie mogłaś tego zobaczyć, ale Harry po tych słowach, spuścił wzrok i bezgłośnie powiedział: ‘Nie o to mi chodziło’
Opuściliście samochód by wdzięcznie pozować na czerwonym dywanie, na którym nadal prezentowali się twoi przyjaciele. Starałaś się wyglądać najlepiej jak potrafisz, nie było to takie trudne jak się wydawało, zwłaszcza kiedy obok ciebie stał Harry Styles, który trzymając cię w pasie przyciągał cię coraz bliżej siebie. Było to dość przyjemne, czułaś jego ciepłą dłoń na swoich biodrach, dotykał cię z taką troską i delikatnością. Czułaś się tu tak zagubiona jak ci się wydawało, bo on był obok. Nie obchodziło go, że mogą was połączyć jako parę. Po zgrabnym i powolnym przejściu przez tę drogę, którą wyznaczał czerwony dywan odwróciliście się tyłem do reporterów. Harry delikatnie ujął twoja dłoń, czekając na twoja reakcję. Popatrzyłaś w jego piękne, zielone oczy. Zobaczyłaś obawę. Złapałaś jego dłoń mocniej i oplotłaś swoje palce w jego. A za sobą usłyszałaś jeszcze bardziej wzmożone klikanie lamp aparatów i różne krzyki skierowane w waszą stronę. Ale nie obchodziło was to, zwyczajnie weszliście do środka, gdzie jak było widać zabawa trwała w najlepsze. Tam też było dużo paparazzi, ale ci nie byli tacy chciwi i natarczywi jak tamci, więc pozowało im się miło. Robiliście to w takich samych pozycjach jak na zewnątrz, ale tym razem cały czas trzymałaś Harrego za rękę. Widziałaś jak wszyscy wam się przyglądali, nie wszyscy patrzyli na ciebie przyjaźnie. Niektóre fanki patrzyły na ciebie morderczym wzrokiem, inne uśmiechały się przyjaźnie pokazując was palcami koleżankom obok. Było to dość miłe, choć czułaś się skrepowana przez te piorunujące spojrzenia i chciałaś iść już dalej, Hazz jakby czytał ci w myślach bo wybawił cię z tego prowadząc ku przejściu na wielką salę, na której miał odbyć się gala. Na razie na scenie  było ciemno, tylko w tle było słychać piosenki, do których można było tańczyć i spokojnie rozmawiać.
To tu. Tutaj spotykają się gwiazdy i jak później wywnioskowałaś nie rozmawiali o niczym konkretnym. Trochę o filmie, trochę o muzyce. Raczej chodzi tutaj o pokazanie się, o wylansowanie.
I tak jak przewidywałaś chłopcy byli bardzo zajęci, musieli rozmawiać z różnymi, dość ważnymi ludźmi. Spędzałaś czas z dziewczynami. W pewnej chwili, kiedy zajęłyście miejsca przy stoliku i zamówiłyście po drinku, Perrie zapytała o co chodziło z Hazzą tam przy wejściu, Dan przyłączyła się do pytania, przysuwając się bliżej i ciepło uśmiechając.
- Nic. Hazz tylko pomógł mi przezwyciężyć tremę i strach. Wiecie… ja nie pozuję fanom i nie pstrykają mi zdjęć na co dzień. Po prostu mi pomógł.
- Ahaa…tak to się teraz nazywa!
-Dan, daj spokój jesteśmy TYLKO przyjaciółmi. OK?
W tej chwili zaczął się występ chłopaków. Zaśpiewali WMYB i kilka nowych kawałków z Take Me Home, między innymi Little Things. Kochasz tą piosenkę, jest taka prawdziwa, a w wykonaniu chłopców taka… urocza. Zauważyłaś, że na solówkach Harry bardzo często patrzył w stronę waszego stolika. Pomyślałaś, że to przypadek, przecież patrzył na całą salę. Na… inne dziewczyny… Ale kiedy śpiewał ten słodki moment ‘ You still have to squeeze into your jeans, But you're perfect to me.'
  Patrzył prosto na ciebie. Nie. Nie wydawało ci się. Patrzył prosto w twoje oczy. Stanął wprost naprzeciwko ciebie i podczas śpiewania jakby zadedykował ci ten kawałek.
Po skończonym występie rozległy się gromkie brawa, podczas których chłopcy zgrabnie usunęli się ze sceny za kulisy. Perrie i Danielle popatrzyły na ciebie zaskoczone i szeroko uśmiechnięte.
-Aha. No więc.. tylko przyjaciele? Hę? Haha jasne, bo w to uwierzę. Skarbie on chyba czuje do ciebie coś więcej. – Dan jest bardzo podobna do Li. Opanowana, pewna siebie i odpowiedzialna. Najodpowiedzialniejsza z waszej trójki.
-A-L-E SŁODKO! AAAAA! Ale się cieszę! Będziemy razem chodzić na podwójne randki. E…Potrójne! Pewnego dnia chłopcy poproszą nas o rękę, będziemy miały śluby w tym samym dniu. OOO! Potrójny ślub! Zajdziemy w ciążę. Będziemy chodziły razem do szkoły rodzenia. Urodzimy dzieci. I będą chodziły do tych samych szkół i one wezmą ze sobą ślub. I będziemy rodziną. Będziemy chodziły na wspólne spacerki już jako staruszkowie i umrzemy wszyscy razem, cała nasza szóstka będzie leżała obok siebie na cmentarzu. I..
-Perrie! Uspokój się! Hahaha!
No cóż… Perrie nie była tak opanowana ja Danielle. Szybko ponosiły ją emocje. Ale to było słodkie.
- Perr, najpierw trzeba coś czuć do tej drugiej osoby.
-A ty nie czujesz? Przecież widzę jak na siebie patrzycie. Te gesty. Zawsze widzę was razem.
-Tak. Kocham go. Ale… nie w TYM sensie… Chociaż muszę powiedzieć, że ostatnio…
- Masz motylki w brzuchu, kiedy jest w pobliżu i kiedy cię dotyka dostajesz gęsiej skórki, przy nim starasz się być idealna, nienaganna?
-Tak Dan, idealnie to ujęłaś. Hahaha. Ale ja nigdy przy nim niczego takiego nie miałam. Był dla mnie może jak starszy brat.
-I jak Laski? Podobało się – Zayn jako pierwszy przyszedł do was, od razu obejmując Perrie w pasie, za nim reszta zespołu. Było widać, że są z siebie zadowoleni.
-To co… dziewczyny.. musimy im powiedzieć prawdę. – zaczęła z kamienną twarzą Perrie, a chłopakom miny od razu miny zrzedły.
-Więc… to było… - kontynuowałaś
-NIESAMOWITE! Najlepszy występ na tej gali! – krzyknęła Dan i rzuciła się w ramiona Liama. Perrie na Zayna, Lou na Niallera i tylko ty i Hazza staliście bez pary. Popatrzyłaś na niego. Wyglądał tak przystojnie. Te jego idealnie ułożone, kasztanowe włosy, usta, dołeczki. Miałaś ochotę się na niego rzucić. Za to jego duże, szmaragdowe oczy patrzyły prosto w twoje. Patrzył na ciebie z pożądaniem i troską. Zrobił krok przed siebie, nadal patrząc głęboko w twoje oczy i powiedział: ‘No choć tu’, po czym zbliżył się do ciebie mocno złapał cię w pasie i podniósł. Wysoko ponad swoją głowę, nadal patrząc na ciebie. Czułaś się jak gwiazda w tych romantycznych filmach, kiedy kochankowie się nareszcie spotykają. Podniosłaś nogi i spojrzałaś w jego oczy. Patrzyliście na siebie w takiej pozycji dłuższą chwilę. Po czym opuścił cię na ziemię, nadal nie spuszczając z ciebie wzroku. Staliście bardzo blisko siebie, on nadal trzymał dłonie na twojej tali a ty na jego szyi. Powoli zbliżyliście swoje twarze zatracając się w pocałunku. Teraz mieliście już zamknięte oczy by rozkoszować się dotykiem ust drugiego. Harry przyciągną cię do siebie, dziwiłaś się, że było to jeszcze możliwe i wtuliłaś się w jego bezpieczne ciało. Po paru sekundach tej cudownej chwili usłyszałaś za swoimi plecami gwizdy i krzyki przyjaciół, cieszących się waszym szczęściem, poczułaś, że Hazz też uśmiecha się przez pocałunek. Po chwili oderwaliście się od siebie ale na biodrach nadal czułaś ciepło ręki chłopaka. Byłaś tak podekscytowana że, bałaś się, żeby Harry nie usłyszał bicia twojego serca, które w tej chwili po prostu oszalało.
Popatrzyliście na przyjaciół. Śmiali się, bili brawo a Louis i Nialler udawali, że płaczą, uśmiechając się do was.
Czułaś się przy nim szczęśliwa i bezpieczna. Całą galę, wszystkie występy i przemówienia oglądałaś wtulona w ramiona Hazzy. Nie puścił cię ani na chwilę. Czasami tylko spoglądał na ciebie troskliwie, myśląc, że tego nie widzisz. To było urocze. Zawsze był w stosunku do ciebie troskliwy i opiekuńczy, ale nigdy nie pomyślałaś, że się w tobie kocha.
Po gali organizowano after party, czyli już luźna imprezka, nie taka sztywna jak tamta. Tańczyłaś z Niallerem, który mimo, że kochał się w tobie, był szczęśliwy z twojego szczęścia, ale widziałaś, że był smutny. Jednak jego rozpacz nie trwała długo, bo zaraz po waszym tańcu zadowolił się całkiem ładną ale okropnie głupią blondynką.
Kiedy był wolny kawałek od razu przy tobie pojawił się Harry zapraszając cię do tańca. Złapałaś go za szyję i wtuliłaś się w niego wolno poruszając się po parkiecie. Jednak chłopak stanął i puścił twoje biodra. Nie wiedziałaś o co chodziło więc też się od niego ‘odkleiłaś’. Zobaczyłaś jak zielonooki odwraca się i macha w stronę DJ’a, ten tylko kiwnął głową, złapał za mikrofon, zatrzymał piosenkę i mówił: ‘ A teraz coś klasycznego, dla tych co umieją tańczyć, Hehe’. Harry znów odwrócił się w twoją stronę, wyprostował się, złapał cię w tali i za rękę. Tak jakby miał tańczyć walca.
Wyglądał jak profesjonalista w garniaku i w takiej postawie. Wyglądał jak mega ciacho.
Muzyka jaką włączył DJ to był właśnie walc. Chodziłaś w dzieciństwie do szkoły tańca, więc wiedziałaś jak się zachować. Przytaknęłaś lekko i złapałaś za dłoń, którą chłopak do ciebie wyciągnął. Zaczęłaś tańczyć walca z Harrym Stylsem. Cała sala nagle ucichła, wszystkie pary, które do tej pory tańczyły amatorsko na parkiecie zrobiły wam miejsce do popisu. Światła reflektorów padły na was. Ale nie czułaś stresu, byłaś z nim i czułaś, że go kochasz.
Do domu wracaliście nie do końca w takim samym składzie, bo Liam zabrał Dan do swojego rodzinnego domu. Mogli sobie na to pozwolić, bo po tej gali aż do sylwestra mają wolne. Wszyscy byliście strasznie upici, bawiliście się tam jak nigdy. Z limuzynie i tak mieliście jeszcze alkohol więc zabawa się dla was nie skończyła. Po tym bajkowym pocałunkiem z Harry później nic więcej podobne do tego się nie wydarzyło chociaż cały czas tuliliście się do siebie, trzymaliście się za ręce. Za to w limuzynie już całkowicie straciliście głowę. Ale to tak jak wszyscy Niall zaprosił do siebie tę ładną choć pustą blondynkę, Zayn był zajęty Perrie i nawet Lou spotkał jakąś ładną, nieznaną ci brunetkę o pięknych niebiesko-kryształowych oczach. Każdy choć raz pocałował się ze swoją parą na dziś wieczór. Jednak nie były to czułe pocałunki jak ten wasz, oni po prostu się bawili.
I tutaj, w tej limuzynie nastąpił wasz drugi pocałunek. Był tak samo romantyczny, pełen uczuć jak ten na gali. I chyba można było już oficjalnie powiedzieć, że jesteście razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz